
Jest wam czasami wstyd przy osobach, których właściwie nie znacie? Mnie często, aż nazbyt..
I nie chodzi mi tu o wstyd spowodowany jakąś wtopą, upadkiem na śliskich schodach przed sklepem zimą..

Ja ostatnimi czasy zbyt często się załamuję w nieodpowiednich momentach przy różnorakich osobach.. Tak jak niedawno popłakałam się przy koledze.
Przeważnie staram się założyć maskę i iść z podniesiona głową, nie przejmując się zbytnio tym, co usłyszę czy co mnie spotka.. Choć czasami nie wychodzi to nawet najlepszym..

Raz nie miałam pojęcia, co mam począć, jak się zachować. Miałam takiego totalnego doła, byłam tak strasznie przybita.. Wstyd się przyznać, lecz myślałam nawet o skoczeniu z mostu czy celowym wpadnięciu pod samochód.
Tak, miałam myśli samobójcze. Nie pierwszy raz, uwierzcie mi.. To nic nowego.
Ale tego nie zrobiłam, nie chciałam zostawiać tych osób, którym na mnie zależało. Przynajmniej tak myślałam, że coś dla nich znaczę..

"Siadając na ławce schowała twarz w dłoniach i bezgłośnie zapłakała. Trzęsła się z zimna i od szlochu. Była taka bezradna, nie wiedziała jak się zachować. Podszedłem do niej, przysiadłem się. Podniosła twarz, a mnie zrobiło jej się szkoda. Chciałem jej pomóc, lecz na nic się to nie przydało. Byłem beznadziejnym doradcą, nawet nie miałem pojęcia o tym, co chciała zrobić przed kilkoma minutami.
Co chwilę milkła podczas naszej dość długiej rozmowy, głos odmawiał jej posłuszeństwa. Była taka załamana, taka bezradna. Taka krucha, nie znana mi od tej strony.
Zwykle była opryskliwa i nieuprzejma dla otoczenia. Coś się zmieniło.
I to trwa do teraz.."

Taki tekst usłyszałam niedawno od chłopca, którego teraz traktuję jak brata. Nie, raczej jak najlepszego przyjaciela, przy którym odnoszę wrażenie, że znamy się od zawsze.
To przy nim popłakałam się po raz pierwszy od bardzo dawna. Od pewnego zdarzenia, które zabiło mnie wewnętrznie, psychicznie i niemalże fizycznie. Od zdarzenia, po którym chciałam skrócić swoje życie, opuścić ten świat, przestać się tak męczyć.

Nie zrobiłam tego. Postanowiłam być silną za wszelką cenę. I bardzo wiele mnie to kosztowało. Tyle wyrzeczeń, tyle zmian. Nie zawsze na lepsze.
A tego wieczoru, chłodnego i nieprzyjemnego wszystko legło w gruzach. Rozpadło się jak domek z kart. Tyle starań poszło na marne.

I to przy kimś, którego właściwie nie znam. Kimś, kogo poznałam przez przewrotność losu.
Tak, życie potrafi dać nam w kość i postarać się to odkręcić w najbardziej brutalny sposób.
Ja musiałam zostawić ludzi, bez których nie wyobrażałam sobie kolejnego dnia, bez których zwykły poniedziałek miał już nigdy nie wprawić mnie w dobry nastrój.
Ludzi, których kochałam bez względu na poglądy i płeć. Tych, co byli dla mnie wszystkim, codziennością, zwyczajnym uzupełnieniem każdego dnia w szkole i każdego weekendu.
Z którymi przesiadywałam na ławce w szkolnym korytarzu czy pod ścianą i nabijałam się z nauczycieli.
Z którymi siadałam na schodach pod drzwiami mieszkania i rozmawiałam o wszystkim i o niczym, godzinami, bez względu na porę dnia, czy było to wieczorem czy rano. We wtorek i w niedzielę.
Które molestowały mojego kota i psa, śmiejąc się przy tym lub krzycząc, gdy poczuły na skórze ostre pazurki zwierzaka.
Zostawiłam zajebistych ludzi, którzy znali mnie na wylot jakby od zawsze, by poznać osoby, przy których nie mogę być w pełni sobą.. Przy których muszę się bardzo pilnować.
Żałuję każdego dnia, naprawdę żałuję. Ale staram się z tym żyć.
Choć nie opuszcza mnie depresja.
Choć w mej dłoni zawsze spoczywa coś ostrego, gotowego do użytku w każdym momencie.
Choć nie potrafię już żyć..
kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie kocham cie
OdpowiedzUsuńi zawsze bede pamietaj skarbie moje ty sloneczko