poniedziałek, 21 stycznia 2013

Moje 'JA'..

 

Każdy z nas poszukuje własnego JA, własnego stylu, własnego szczęścia..

Ale co wtedy, gdy nasze poszukiwania utrudniają inni..?

Czasem jest gorzej; sami obracamy w nicość nasze plany..


Jako istoty myślące dostaliśmy szansę na pokierowanie własnym życiem.

I tutaj aż muszę Wam przytoczyć to, co powiedział kiedyś mój były polonista..

" Człowiek jest istotą godną, sam decyduje, co jest dla niego dobre, co jest właściwe i prowadzi go do spełnienia. Nie powinien ulegać wpływom innych, jeżeli sam nie jest gotowy podjąć pewnych kroków."


Nie mamy prawa mówić innym, żeby nie robili tego, co nam się nie podoba, a co oni uznają za słuszne..

Jednakże każdy kij ma dwa końce, a medal dwie strony.

Powinniśmy robić to, co uważamy za dobre dla nas, nawet jeśli nikt inny by się na to nie zdobył. Ale powinniśmy patrzeć też na to, iż nasze działania mogą ranić innych.


Dzisiaj przed lekcją polskiego przeczytałam list. Od osoby, którą uważałam za przyjaciółkę..

Nadal uważam, choć nie wiem czy właściwie..

Dziewczyna napisała w nim, że nie akceptuje mnie takiej, jaką jestem, ma do mnie zastrzeżenia i.. żal.


Czy to moja wina, że jestem taka, a nie inna?

Wiem, jest takie powiedzenie "Kobieta zmienną jest", lecz to chyba nie dotyczy mnie..

Zbyt wiele razy próbowałam się zmienić i przypodobać innym, teraz po prostu mnie to męczy!


Poza tym, jeżeli ktoś nie chce nas zaakceptować takimi, jacy jesteśmy, to dlaczego chce się z nami przyjaźnić..?

Życie jest pogmatwane..

Wiecie co postanowiłam..?


Już nigdy nie dać sobą pomiatać.

Nie dać się przestawiać z kąta w kąt i spławiać pod byle pretekstem.

Nie chodzi mi tu o chłopców, lecz o całokształt.


Najlepiej jest być sobą, bez względu na to, co mówią nam otaczające nas osoby..

Ja przykładowo spełniam się tutaj..

Wiem, głupio to brzmi, lecz w realu nie mogę powiedzieć nikomu tego, co naprawdę czuję, co naprawdę myślę.. Od razu zostaję wyśmiewana.

Nawet nie wiem ilu moich znajomych to czyta..


Słowa potrafią bardzo zranić. Czasami nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, że ktoś przez nas cierpi..

Ale brniemy dalej w to bagno i stopniowo otwieramy nawet te dawno zabliźnione rany..

2 komentarze:

  1. Pięknie opisane!
    Hmm, a ja się spełniam czytając To :D
    Przyjaciółka napisała list, bo pewno się bojała się powiedzieć to wprost..
    Trzymaj się! Ł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe, Łukaszu, ponieważ dowiedziałam się od Niej wielu rzeczy, których bym się sama nie domyśliła..

      Ale i tak jest mi źle, ponieważ moja odpowiedź na pewno ją uraziła. Mogłam już milczeć.. -_-

      Naprawdę się spełniasz? Miło mi to czytać, ponadto postaram się dodawać w miarę regularnie notki, choć nie mogę tego obiecać..

      Usuń

Dziękuję za każdą wypowiedź :]