
Dawno nie pisałam, a i teraz mam mało czasu..
Ale może uda mi się coś wyskrobać..
W każdym razie..
Tak jeszcze przed 'właściwą' częścią notki powiem Wam, że po przekroczeniu 10 tysięcy wyświetleń w profilu znajdziecie moje zdjęcie.
Tak, naprawdę moje.
Ponadto dzięki za wejścia i like na fanpage. (:
Wiecie, bardzo wielu młodych ludzi cierpi na depresję.
Dołują się, nie wiedząc nawet, co z tym zrobić.
I jest to bagatelizowane zarówno przez rodziców czy prawnych opiekunów, jak również przez znajomych, przyjaciół i resztę otoczenia.

Jak już ktoś zauważy, że coś z nami nie tak, jak już wyjaśnimy o co chodzi, to często czeka nas rozczarowanie.
Niekiedy liczymy na to, że ktoś nam doradzi, a tym czasem słychać tylko 'Twoje problemy, to nie problemy! Ja miałam gorzej, inni ludzie mają gorzej! Przestań się nad sobą użalać.'
I po cholerę komukolwiek cokolwiek mówić..?
Już lepiej jest skłamać, mówiąc, że wszystko jest okej, nic się nie dzieje.
Po co się tłumaczyć, gdy nikt nas nie chce słuchać..?
Może dlatego, że potrzebujemy się po prostu wygadać, nawet bez słuchania komentarzy osób trzecich..
Jak to powiedziała pewna osoba, te całe syfy nastolatków, ich depresje, złamane serca i inne takie..
To jest nic nieznaczący element każdego ludzkiego istnienia.
A człowiek codziennie cierpi bardziej, niż my.
Słyszymy o zabójstwach, samobójstwach, o głodujących, uzależnionych od alkoholu czy narkotyków, o ofiarach przemocy zarówno fizycznej, jak i psychicznej..
Istota ludzka cierpi każdego dnia.
Więc proszę Was, czy coś, czy ktoś taki, jak Bóg istnieje?!
Gdyby tak było, to świat byłby jedną wielką Utopią.
Ziemia byłaby idealna, wprost nierzeczywiście doskonała.
Nikt by nie cierpiał przez docinki czy brak pewnych potrzebnych do życia rzeczy..

Nie byłoby tego całego wyśmiewania się z drugiego człowieka, nie byłoby szydzenia z kogokolwiek..
Ale!
Zawsze jest jakieś 'ale'..

Jeśliby każdy był taki sam, jak inni, nie byłoby ludzi wyjątkowych.
Nie poznalibyśmy niektórych tak, jak to miało miejsce w przeszłości, ma miejsce teraz i będzie miało w przyszłości.
Bylibyśmy jedną, wielką, bezkształtną, szarą masą.

Teraz jesteśmy po prostu sobą, albo przynajmniej mamy do tego prawo.
Wracając do wcześniejszego..
Moim zdaniem Bóg nie istnieje.

Ludzie mówią, że On jest miłosierny, wyrozumiały i inne takie bzdety.
Więc dlaczego ludzie cierpią?
Dlaczego się zabijają..?
Bo Boga nie ma.
I nie chcę Wam tu czegoś narzucać.
Wypowiadam się, może tylko w swoim imieniu, może w czyimś jeszcze..
No cóż..

Kiedyś słyszałam na kazaniu coś w tym stylu, że to przez ludzkie grzech było trzęsienie ziemi, wybuch jakiegoś wulkanu czy tsunami..
Czy to nie dziwne..?
Wychodzi z tego, iż to przez człowieka dzieją się rzeczy złe, podczas gdy natura jest niezmienna i nieruchoma.

Okej, może i tak.
Może to tylko ja się nie znam.
Jednak dla mnie głupotą jest wmawianie ludziom, że są przyczyną kataklizmów, że to oni stanowią przymioty zapowiadanej od tak dawna zagłady naszej planety.
Okej, a teraz perfekcyjnie zmienię temat..
Kogo ja oszukuję..?
Lubię zmieniać temat, ale niezbyt ładnie to wygląda..

Wiecie, coraz częściej można się natknąć na stwierdzenia, że człowiek sam ponosi winę za swoje cierpienie.
Zgadzam się z tym w połowie.
Nie ponosimy całej odpowiedzialności za swoje poczynania, ponieważ robiąc to czy tamto próbujemy się przystosować do określonej grupy społecznej.

Nie odpowiada to jednak większości z nas, przez co odsuwamy się od pozostałych, czym zasługujemy sobie na miano 'odmieńców'.
A my po prostu chcemy żyć tak, by czuć się dobrze z samym sobą.
Taki paradoks..

Jesteśmy inni, by nie cierpieć przez wewnętrzne skłócenie, ale to właśnie sprawia, że inni nami gardzą, co powoduje u nas ból, nie tylko psychiczny..
Tacy jesteśmy i nikt tego nie zmieni..
WEWNĄTRZ KAŻDY CIERPI, UMIERA EMOCJONALNIE.
JEDNAK NIE KAŻDY TO POKAZUJE, WIELU CHOWA TO WEWNĄTRZ SIEBIE..










Ana, bo chyba tak masz na imię? Tak czy owak - Ano, co się dzieję? Mam wrażenie, że jesteś kimś innym. Gdzie jest ta Ana z listopada? Naprawdę wtedy lubiłam twoje notki. Oczywiście, że nadal mają to "Coś", ale gdzieś zgubiłaś się po drodze. Kim się stałaś, Ano?
OdpowiedzUsuń