czwartek, 14 marca 2013

Lilith


I jak tam, trzymacie się..?

Już jutro weekend, choć wbrew pozorom wcale się nie cieszę..

Przez pięć dni się męczymy w klasie czy w szkole tylko po to, by mieć dwa marne dni wolnego..


Cały tydzień miałam zjebany.

Dołowałam się z byle powodu, zraniłam wiele osób, wierząc niewłaściwym..

Ogólnie rzecz biorąc w ogóle się ze sobą nie zgrałam.


Tak się właściwie zastanawiam, czy samą siebie rozumiem..?

Niekiedy mówię jedno, a zaraz sobie zaprzeczam.

Coś komuś radzę, ale po chwili mówię coś, co się z tym kłóci.


Eh, te moje nieogarnięcie..

Dzisiaj przez większą część dnia w szkole siedziałam sama.

Nie dlatego, że z kimś się pokłóciłam.

Po prostu chciałam pomyśleć.


Ale nic mi to nie dało.

Nie potrafię się wyłączyć, kiedy najbardziej tego potrzebuję.

Chociaż.. taka samotność bardzo mi odpowiada.


Okej, zmieniam temat.

Jako temat posta wpisałam tylko jedno słowo; LILITH.

Wiecie dlaczego..?


Nie tak dawno temu miałam bardzo wielką ochotę na książki fantasy.

Zawsze lubiłam opowieści o wampirach, wilkołakach i im podobnych..

Ale kim jest Lilith?


Takim mianem określano królową demonów, księżną wampirów.

Opisywana jako bezwzględna kobieta, dążąca do własnych celów.

Nieustraszona, czyli taka, jaką ja chciałabym być..


Wiecie, zawsze mówiłam, czy raczej pisałam o tym, co sądzę na dany temat.

Wypowiadałam się na różne tematy, wczuwałam się w to, co piszę.

Ale nigdy nie pisałam, jaką osobą ja jestem.


Owszem, można było wyczuć w niektórych notkach kim jestem, ale czy to jest aż tak widoczne dla każdego..?

Cóż.. wbrew pozorom jestem raczej osobą nieśmiałą.

Wielu sytuacji się obawiam, nie mam pojęcia, co zrobić..


Przez ostatni tydzień samą siebie stawiałam w dość nieprzyjemnych sytuacjach, co kończyło się wypiekami na twarzy i uciekaniem wzrokiem..

Niekiedy jestem tak zdenerwowana albo zawstydzona, że aż się trzęsę..

Nie wiem dlaczego, tak jakoś mam.


Nie mam swojego zdania.

Czasem jest tak, że staram się za wszelką cenę podporządkowywać innym, tym lepszym..

Jeśli mówię to, co myślę to jest to naprawdę wyjątkowa sytuacja.


Hm, potrafię nawet się wyłączyć i pisać komuś dokładnie to, co by chciał usłyszeć.

A potem się zastanawiam, co w ogóle miałam na myśli i dlaczego to napisałam?!

Och, ale najgorsze jest to, że zbyt często ranię ludzi.


Jak już zacznę pisać to, co myślę, to nie patrzę do przodu, nie zaglądam w przyszłość.

Potem tego żałuję..

Niekiedy mam nadzieję, że w ten sposób ulżę samej sobie albo wyjaśnię kilka spraw.


Co jeszcze..?

Szybko się nudzę, tracę zapał.

Jeżeli coś interesuje mnie tylko dlatego, że ktoś inny to ma, to nigdy nie potrafię długo wytrwać przy jednym.


Lubuję się we wpadaniu w tarapaty.

Jakby pokazuje mi to, że każdego dnia może być gorzej, a to pomaga mi patrzeć na codzienność z przymrużeniem oka.

Skoro tyle może się zmienić w ciągu 24 godzin, to skąd mogę wiedzieć, co wydarzy się jutro..?


Dalej..

Jestem niepoprawną romantyczką.

Jako że jestem dziewczyną, dość naiwną i głupią, to wierzę w miłość.

Ale nie tą od pierwszego wejrzenia; raczej w tą prawdziwą, taką długotrwałą..

Która potrafi przetrwać wszystko, która będzie trwać tak czy inaczej; na dobre i na złe..


Nie wiem, co jeszcze mogę Wam napisać na ten moment..

Stanowczo zbyt często mam totalną pustkę w głowie.

Nie potrafię być tą osobą, której ktoś oczekuje, jakiej pragnie..

Nie umiem pokazać tego, jak bardzo mi na kimś zależy..


Cóż, znów mam czarną dziurę w głowie, a na dodatek kończy mi się czas na pisanie..

Dlatego muszę się pożegnać, jednakże nie na zawsze.

Nie dziś.


Zapraszam Was na FANPAGE, przy okazji dziękując Wam za like na nim.

Zachęcam też na zaglądanie na strony podane w zakładce, do których już za niedługo dojdzie pewien portal internetowy; JUVENTUM.PL.

 

Do napisania niebawem..



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdą wypowiedź :]