sobota, 27 lipca 2013
piątek, 26 lipca 2013
Trzy zdania na dziś #1

Tak bardzo mam na wszystko wyjebane.

Tak bardzo tęsknię za ludźmi, których zostawiłam przed rokiem.

Tak bardzo bym chciała się teraz wyrwać z domu i zrobić coś szalonego, i zapomnieć, i uciec od rzeczywistości.

Samobójstwo - WTR
Normalnie nie słucham takiej muzyki, ale akurat ta piosenka jest fajna, przede wszystkim przez tekst.
środa, 24 lipca 2013
Broken

Jak tam..?
Ja dziś wróciłam wcześniej z pracy.
Trzy dni pod rząd jeżdżę nocą, prawie nie śpię i jest zajebiście.

Rankiem czuję się tak, jakbym wypiła ze trzy kawy.
A potem zasypiam w samochodzie, heh.
Dziś niemalże byśmy zderzyli się z tirem firmy Biedronka (śmiech).

Otarliśmy przodem auta o koła tego większego.
Oczywiście facet sapał do naszej koleżanki, Anety, choć to on wpierdolił się naczepą na sam środek drogi, i to na zakręcie.
Nie dość, że kretyn, to jeszcze był brzydki ._.

Co poza tym..?
Dziś postanowiłam (w końcu!) wejść na pocztę wp.pl i zobaczyć, czy mam jakieś wiadomości.
Wybaczcie mi, że niektórym odpisałam z takim opóźnieniem, ale nie wchodziłam tam od dawna..

Bardzo zasmuciła mnie wiadomość jednej dziewczyny, która pisała z prośbą o polecenie jej jakiś leków.
Nie wiem, ona pewnie nie zdaje sobie z tego sprawy, ale znam ją.
Nie z neta, nie z bloga, ale na żywo.

Nieważne, w każdym razie..
Przykro mi się czytało jej list, ale naprawdę nie mogę, nie mogłam, polecić jej żadnych 'specyfików'.
Jestem zdania, iż ona jest za młoda, nie powinna się faszerować jakimś gównem..

Ale to moje zdanie, a ludzie mają różne pomysły na rozwiązywanie swoich problemów.
Co jeszcze..?
W sumie nic wielkiego; kolejne e-maile ze zdjęciami rąk, nóg, szyi i tym podobnych, oczywiście potraktowanych żyletką.

Niektóre wyglądają tak, jakby ktoś rozszarpał kończynę szponami, kłami czy co tam ;c
Ludzie, ja wszystko rozumiem..
Ale dlaczego mi to przysyłacie..?

Jakby jeszcze do zdjęć dołączona była jakaś wiadomość, a tu nic..
Kochani, dlaczego robicie sobie takie rzeczy..?
Pytanie zadane w przestrzeń, niestety..

Słyszeliście kiedyś takie stwierdzenie, że..
KAŻDY ROZUMIE, ALE NIKT NIE POTRAFI POMÓC
..?

Moim zdaniem jest nie do końca prawdziwe, ponieważ niektórych spraw nikt nie rozumie.
A pomóc potrafi jeszcze mniej..
A szkoda, wielka szkoda..

Czasami wydaje mi się, że ludzie, na których patrzę, to jedno wielkie cierpienie, jedna wielka pustka.
Mają podcięte skrzydła, a najpiękniejsze sny i największe marzenia wcale nie pomagają im znów wzbić się w przestworza.
Człowiek umiera wewnętrznie znacznie wcześniej, niż jego serce zapomni, jak się pompuje krew.

Nie pytajcie mnie, o czym była dzisiejsza notka, bo sama tego nie wiem.
KONIEC.

czwartek, 18 lipca 2013
Nie poddawaj się..

Dziś w nocy, koło pierwszej, dostałam SMSa.
Pisał do mnie brat chłopaka, który kiedyś mi się podobał.
Zdziwiło mnie to, owszem, ale bardziej przeraziła mnie treść wiadomości.

Mój znajomy się powiesił.
Myślałam, że się załamię; wbrew pozorom mną to mocno wstrząsnęło.
A najlepsze jest to, że co chwila dostaję wiadomości odnośnie tego, że to moja wina..

Nie chcę o tym rozmawiać, po prostu musiałam to napisać, nie wiem dlaczego.
Niby się uśmiecham, ale wewnątrz czuję się tak, jakby ktoś wyrwał mi serducho.
On nie żyje, ja nie wiem, co skłoniło go do tego.

Życie jest kruche, czasem sami nie zdajemy sobie sprawy z tego jak bardzo.
Jednego dnia ktoś z nami jest, następnego już szykujemy się na jego pogrzeb.
Ja nie pojadę, nie dam rady. A tak bardzo bym chciała.

Nie dałam rady mu pomóc, nie zrobiłam wszystkiego, co mogłam.
Teraz jeszcze muszę pożegnać się z wizją zawitania na uroczystości.
Gdyby nie to, że jestem niepełnoletnia.. już bym była w drodze.

Nic nie ma sensu, wszystko się sypie.
A miało się układać, miało być tak pięknie.
Właśnie, tylko miało.

Rzeczywistość zawsze zawodziła, nigdy nie spotkałam człowieka, który byłby w pełni zadowolony ze swojego jestestwa.
Nie dziwi Was to..?
Mnie odrobinę tak, bo skoro każdy mówi, że życie jest świetne, to gdzie ma na to dowód?

Jeśli uważamy, że coś jest doskonałe, to nie możemy na to narzekać, w żadnym wypadku.
Podobnie jest z miłością, wiecie..?
Mówimy, że kochamy kogoś, ale oszukujemy nie tylko siebie, ale i tą osobę.

Często jest tak, że wybieramy sobie partnerów patrząc na ich urodę, charakter, nawet zainteresowania.
Ale gdy coś nam się nie spodoba, staramy się delikatnie zasugerować zmianę.
I po co..?

Człowieka kocha się pomimo wszystko, a nie za coś..
Niektórzy jednak nie potrafią tego zrozumieć, a do takich ludzi, niestety, należy znaczna część moich znajomych.
I, prawdę mówiąc, sama często idę tą drogą..

Mniejsza z tym, podsumuję to stwierdzeniem 'PO CO KOMU MIŁOŚĆ? TYLKO PIEPRZY CZŁOWIEKOWI W GŁOWIE.'
Tak..
Kurwa, nie mogę.

Próbuję pisać o czymś innym, ale wciąż mam w głowie tą wiadomość.
On nie żyje, nie żyje, nie, nie.
Nic już nie mogę zrobić, nic, zupełnie nic.

Nic nie zrobiłam wcześniej, nie pomogłam mu, nie dałam rady.
Tak, obwiniam się i to nie jest użalanie się nad sobą.
Po prostu czuję ogromne wyrzuty sumienia.

Tak samo było z Dawidem; już dwa lata się obwiniam o coś, co według jednych było nieszczęśliwym wypadkiem, a według innych - samobójstwem.
Teraz doszło mi jeszcze to, nowa rocznica, nowe 'święto'.
Nie, to nie jest zabawne, nie, nie.

Wcale się nie cieszę.
Pociesza mnie tylko myśl o tym, że jakby co mogę napisać do kogoś, kogo właściwie nie powinnam nigdy poznać, a jednak..
W każdym razie, wielkie podziękowania dla Damiana, który zamiast mnie olać i spławić, jeszcze powiedział koleżance, że nie może się z nią spotkać, bo jest zajęty.
Zajęty rozmową ze mną (na jego miejscu bym po prostu poszła do kumpeli, a nie przejmowała się kimś, kto staje się kulą u nogi).

W każdym razie, muszę niestety kończyć, jutro z rana idę do pracy.
Na 03:10 muszę być w mieście.
Nie wiem, czy w ogóle zasnę.

SEN NIE ZAWSZE PRZYNOSI TO, CZEGO BYŚMY OCZEKIWALI.
środa, 17 lipca 2013
'Błagam, napraw..'

Znacie to uczucie?
Czytacie coś, zagłębiacie się w historię kogoś i pęka Wam serce.
Dziś przy czytaniu pamiętnika kolegi się załamałam, łzy po prostu popłynęły mi z oczu.

Najgorsze było jednak to, że zjeżdżając na sam dół, by z godnie z przyzwyczajeniem i obietnicą zacząć od początku, natrafiłam na zdjęcia.
Matko, jak mi się przykro zrobiło na widok pociętych rąk, blizn i świeżej krwi..
Nie no, nie jestem jakaś tam delikatna czy coś, ale nie myślałam, że znajdę tam coś takiego.

W skrócie?
Moim zdaniem chłopak naprawdę dostał niezłego kopa od życia, bardzo mi go szkoda.
Jednocześnie zazdroszczę mu tego, że pomimo licznych ran na ciele i psychice, pomimo tylu doświadczeń, stanów depresyjnych i zdrad ludzi, których kochał, pomimo to wciąż brnie przez życie, a nawet założył grupę na FB, której celem jest pomoc tym, którzy mają dość swojego jestestwa.

Nie wiem, czy powinnam o tym w ogóle wspominać, nawet nie pytałam go jeszcze o zdanie.
Przecież równie dobrze chłopak może nie chcieć, bym o nim mówiła, prawda..?
(Okay, z tego co powiedział, mogę podać Wam jego stronkę, tylko proszę, byście nie jechali go za nic..)

Nie mogę po prostu..
Człowiek jest jednak bezsilny wobec cudzego cierpienia.
Nawet nie wiecie jak żałuję tego, że nic nie mogę zrobić, nawet zwykłe słowa pocieszenia są żałosne, bo co mu po 'Bardzo mi przykro..'?!

Wiem, że to niewłaściwe, ale musiałam wyłączyć tą stronkę, ten PAMIĘTNIK.
Dziś zapewne jeszcze na niego wejdę, tymczasem nic nie widzę pod kaskadą łez, więc czytanie mam troszkę utrudnione.
Chciałabym zrozumieć, wiecie..?
Naprawdę.

Pozwólcie, że zmienię temat.
Wyjątkowo robię to niechętnie, ale nie powinnam mówić nic odnośnie tamtego, nie wypada.
Nigdy nie robię tego, co wypada.

Mam dylemat, wiecie..?
Dziś dzwonił do mnie Szef (tak, Ana ma pracę o.O) i powiedział, że jadę w piątek rano.
Nie chodzi mi o to, że muszę na 03:20 być w mieście, nie..

Problem w tym, że kazał mi nie brać koleżanki, która jednak załatwiła mi tą robotę.
Nawet nie wiecie, jak strasznie się czuję.
Jakbym wygryzła ją i wskoczyła na jej miejsce!

Zaraz.. przecież właśnie tak jest, czyż nie?
Ja zarabiam, ale jej kosztem ;c
Nie wiem nawet, jak jej o tym powiedzieć.

Jeszcze biorąc pod uwagę to, że gdy Szef zastanawiał się nad tym, którą z nas wybrać, mnie poparł taki jeden chłopak, na którego wołają 'Baton'.
No więc, on wstawił się za mną, a moja kumpela uważa, że to dlatego, iż mu się.. podobam?!
Pomijając już to, że on ma dziewczynę.

Trochę mnie to dobija..
Co z tego, że mam chudy (jakoś dziwnie mnie ludzie oceniają; wcale tak nie jest..) tyłek?!
To wcale nie znaczy, że ktoś ma wylecieć z pracy tylko po to, bym ja, szkielet, miała jak zarabiać hajs.

Nie wkurzyłoby to Was?
Mnie bardzo, bardzo to wpieniło, a jeszcze powiedzenie o tym Grecie spadło na moją głowę, bo Szef umywa rączki..
No, jakby to był koniec na dziś, to by było zajebiście.

Boję się o znajomego, który swego czasu komentował moje notki.
Chłopak jest rok ode mnie starszy, kiedyś rozmawialiśmy naprawdę często, teraz właściwie wcale.
W czym rzecz..?

Zawsze się o niego martwiłam, obiecałam jakoś pomóc, choć mój były przyjaciel mówił, żebym dała sobie spokój.
Chodzi o to, że chłopak ma problemy.
Gdy z nim rozmawiam, to prawie zawsze temat schodzi na samobójstwa..

Teraz nie mogłam w nocy spać, wciąż myślę o tym, czy on jeszcze żyje, czy może odszedł.
Głupio teraz o tym mówić, ale gdyby tak było, to pojechałabym na pogrzeb, albo chociaż nawiedzić jego grób.
Tak bardzo bym chciała, by nic sobie nie zrobił. ;c

Jednak to, czego ja chcę, a co chce ktoś, nie jest tym samym.
Martwię się..

Subskrybuj:
Komentarze (Atom)