
Tak bardzo zazdroszczę ludziom, którzy odnaleźli szczęście.
Którym udało się spełnić własne sny, choćby te najbardziej błahe.
Zazdroszczę jak cholera..

Chciałabym mieć kogoś obok, wiecie?
Może to taki wiek, kiedy już myśli się o tym, jaki to człowiek jest strasznie samotny, niekochany i odtrącony.
Ale u mnie to coś więcej.

Jestem pewna tego, że kiedyś mieliście kogoś, kogo kochaliście całym sercem.
Mama, tata, brat, kuzyn, chłopak, przyjaciel, babcia, wujek..
Ja też miałam taką osobę.

I ostatnimi czasy, gdy wydaje mi się, że znów mam kogoś takiego, okazuje się, że nie.
Że to znów moje wymysły, że tak naprawdę jestem sama.
Bo ludzie odchodzą, czasem nie ma ich nawet wtedy, gdy zdaje się, że przy Tobie trwają.

Wiem, że pewnie znowu plotę bez sensu, że nawet się nie przywitałam.
Brak czasu, na który cierpię, mały stresik i całe zamieszanie związane z końcem roku robi swoje..
Nie mam nawet czasu na normalną notkę, przez co ta też jest tylko o zazdrości.

Przepraszam Was serdecznie.
Nie wiem, czy tylko za to zaniedbanie, czy za coś jeszcze..
Nie wiem, to wyjdzie w praniu..

Spójrz na powyższy rysunek..
Widzisz podobieństwo?
Ale nie mów tak od niechcenia, zajrzyj w głąb.

Jeśli mam być szczera, to połowicznie tak.
Nie we wszystkim co prawda..
I jestem pewna, że Wy macie tak samo.

Jak już wspomniałam, zazdroszczę ludziom.
Niektórym zazdroszczę tego, że kochają.
Ja nie tyle nie potrafię, co chyba tego nie chcę..

Co z tego, że napiszę, że chciałabym mieć chłopaka, dziewczynę czy co tam jeszcze mi wmawiacie?
To trzeba czuć w środku, czuć taką potrzebę..
A u mnie to jeszcze nie to..

Dziś pisałam z chłopakiem, który pomaga mi na fanpage.
Miły jest, bardzo go lubię, nie raz zdarzyło mi się uśmiechnąć przez łzy, właśnie dzięki niemu.
Jeśli czyta mojego bloga, to właśnie się o tym dowiedział..

Chciałabym być taka, jak on, wiecie?
Czuć w nim coś pozytywnego, czego ja nie potrafię znaleźć w sobie.
Co z tego, że piszę z emoticonami, że pisze tak, jakbym się z czegoś cieszyła, jeśli to nie jest prawdą?

Nie ma to jak być dziewczyną.
Tak, moim zdaniem to najbardziej skomplikowane istoty na ziemi.
Wiem, co mówię.. (:

Ja muszę iść, niestety..
Wiem, że notka krótka i właściwie bezsensowna, ale przepraszam Was..
Może w sobotę będę miała więcej czasu..

Masz mnie <3
OdpowiedzUsuńWiem, Jakubie, wiem :)
UsuńŻegnaj Ana ;**
OdpowiedzUsuń[*]