Hm, jak już zapewne dobrze wiecie, zaczęła się szkoła, koniec
drugiego tygodnia września przyniósł mi nie tylko weekend, na który od
dawna czekałam, ale też pewną niespodziankę, o której chwilowo nie chcę
mówić..
Jejku, jak dawno mnie tu nie było.. ;c
Bardzo Was przepraszam, ale dostałam 'mały' szlaban, który uniemożliwia mi korzystanie z komputera, a nigdzie indziej nie mogę pisać notek..
Cóż, co tam u mnie?
Po staremu, jedyne co się zmieniło to to, że mam chłopaka. Czasem się zastanawiam, jak on ze mną wytrzymuje, choć pytanie o to i tak jest bez sensu..
No nic, pewnych spraw po prostu się nie rozumie.
Wiecie, chciałam Was przeprosić za to, że się od dawna nie odzywałam, że z niektórymi z Was zerwałam kontakt i nie dawałam znaku życia.
Tak bywa, w życiu różnie się układa.
Wiecie co Wam powiem..?
Chyba będzie to moja ostatnia notka, być może rzucę pisanie z powodu braku czasu, ale możliwe też, że całkowicie zmienię temat tego bloga.
Zacznę pisać o czymś innym, niż dotychczas, może nawet mi to wyjdzie i przypadnie Wam do gustu jeszcze bardziej, niż obecna tematyka.
Hahahahhaah, jednak w to ostatnie wątpię.
Chciałabym mieć kolczyka.
W wardze (ring lip) po lewej stronie i tunel w prawym uchu.
Wiem, marzenia nastolatki, ale kiedyś naprawdę sobie go zrobię (;
Kurcze, dawno nie pisałam i wyszłam jakby z wprawy..
Nie mam pojęcia, o czym mam pisać, co chcielibyście usłyszeć i czy w ogóle ktokolwiek będzie to czytał, bo ostatnie wyświetlenia to koło dwóch na dobę, ale co się dziwić, jeśli mnie tu nie ma i nie dodaję żadnych nowych wpisów..?
Wiem, zaniedbałam bloga, wiem..
Jak Wam minęły wakacje i początek roku..?
Jestem w nowej szkole, taki bajer. Chodzę do klasy z ludźmi młodszymi od siebie, ale jakoś przestało mi to przeszkadzać..
Rozbroiło mnie to, że kilka dziewczyn się mnie bało na początku, po rozpoczęciu, bo stałam pod ścianą, patrzyłam się w jeden punkt, nie odzywałam ani nic..
Mają problemy :D
Dobrze, ja muszę spadać, właściwie nie wiem, po co tu weszłam, po co to piszę..
Mam nadzieję, że się jakoś trzymacie i jest w miarę okay..
Na zakończenie dam Wam troszkę czarnego humoru i pozostawię Was ze zdjęciami..
'Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy.
Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.
– I co?! Co z nią, panie doktorze?!
– Cóż... żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.
– Oczywiście, oczywiście – na to mąż.
– Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.
– Tak, tak... – kiwa głową mąż.
– Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje... Koszt sanatorium – 10 tysięcy...
– Boże...
– Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ
nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie,
a to bardzo drogie leki..
– Ile? – blednie mąż.
– Miesięcznie 12 - 15 tys. złotych.
– Jezuu...
– Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...
Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach.
Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:
– Żartowałem! Nie żyje!'
'Jak zmieścić 20 płodów w słoiku?
Zmiksować. '
'Co jest gorsze od dziesięciu dzieci przybitych do drzewa?
Jedno dziecko przybite do dziesięciu drzew.'
'- Jasiu, nie bujaj tatusia!
...
- Jasiu, mówiłam już, żebyś nie bujał tatusia!
...
- Jasiu, nie po to się tatuś powiesił, żebyś ty go bujał!'
'Facet czeka na porodówce na swoje pierwsze dziecko. Nagle z sali
wychodzi lekarz z zawiniątkiem w rękach. Idzie do ojca, idzie i nagle
upuszcza dziecko. Próbuje je podnieść, ale niechcący kopnął je. W końcu
udało mu się je podnieść, lecz zahacza głową dziecka o parapet. Ojciec
patrzy na to wszystko przerażony! Na co lekarz mówi:
- Żartowałem! I tak
było martwe.'