piątek, 13 września 2013

Take care of yourself..


Hm, jak już zapewne dobrze wiecie, zaczęła się szkoła, koniec drugiego tygodnia września przyniósł mi nie tylko weekend, na który od dawna czekałam, ale też pewną niespodziankę, o której chwilowo nie chcę mówić..

Jejku, jak dawno mnie tu nie było.. ;c

Bardzo Was przepraszam, ale dostałam 'mały' szlaban, który uniemożliwia mi korzystanie z komputera, a nigdzie indziej nie mogę pisać notek..


Cóż, co tam u mnie?

Po staremu, jedyne co się zmieniło to to, że mam chłopaka. Czasem się zastanawiam, jak on ze mną wytrzymuje, choć pytanie o to i tak jest bez sensu..

No nic, pewnych spraw po prostu się nie rozumie.


Wiecie, chciałam Was przeprosić za to, że się od dawna nie odzywałam, że z niektórymi z Was zerwałam kontakt i nie dawałam znaku życia.

Tak bywa, w życiu różnie się układa.

Wiecie co Wam powiem..?


Chyba będzie to moja ostatnia notka, być może rzucę pisanie z powodu braku czasu, ale możliwe też, że całkowicie zmienię temat tego bloga.

Zacznę pisać o czymś innym, niż dotychczas, może nawet mi to wyjdzie i przypadnie Wam do gustu jeszcze bardziej, niż obecna tematyka.

Hahahahhaah,  jednak w to ostatnie wątpię.


Chciałabym mieć kolczyka.

W wardze (ring lip) po lewej stronie i tunel w prawym uchu.

Wiem, marzenia nastolatki, ale kiedyś naprawdę sobie go zrobię (;


Kurcze, dawno nie pisałam i wyszłam jakby z wprawy..

Nie mam pojęcia, o czym mam pisać, co chcielibyście usłyszeć i czy w ogóle ktokolwiek będzie to czytał, bo ostatnie wyświetlenia to koło dwóch na dobę, ale co się dziwić, jeśli mnie tu nie ma i nie dodaję żadnych nowych wpisów..?

Wiem, zaniedbałam bloga, wiem..


Jak Wam minęły wakacje i początek roku..?

Jestem w nowej szkole, taki bajer. Chodzę do klasy z ludźmi młodszymi od siebie, ale jakoś przestało mi to przeszkadzać..

Rozbroiło mnie to, że kilka dziewczyn się mnie bało na początku, po rozpoczęciu, bo stałam pod ścianą, patrzyłam się w jeden punkt, nie odzywałam ani nic..

Mają problemy :D


Dobrze, ja muszę spadać, właściwie nie wiem, po co tu weszłam, po co to piszę..

Mam nadzieję, że się jakoś trzymacie i jest w miarę okay..

Na zakończenie dam Wam troszkę czarnego humoru i pozostawię Was ze zdjęciami..


'Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy.
Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną. 

– I co?! Co z nią, panie doktorze?! 

– Cóż... żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych. 

– Oczywiście, oczywiście – na to mąż. 

– Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie. 

– Tak, tak... – kiwa głową mąż. 

– Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje... Koszt sanatorium – 10 tysięcy... 

– Boże... 

– Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ
nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie,
a to bardzo drogie leki.. 

– Ile? – blednie mąż. 

– Miesięcznie 12 - 15 tys. złotych. 

– Jezuu... 

– Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę... 

Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach.
Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu: 

– Żartowałem! Nie żyje!'


'Jak zmieścić 20 płodów w słoiku?

Zmiksować. '


'Co jest gorsze od dziesięciu dzieci przybitych do drzewa?

Jedno dziecko przybite do dziesięciu drzew.'


'- Jasiu, nie bujaj tatusia!
...
- Jasiu, mówiłam już, żebyś nie bujał tatusia!
...
- Jasiu, nie po to się tatuś powiesił, żebyś ty go bujał!'


'Facet czeka na porodówce na swoje pierwsze dziecko. Nagle z sali wychodzi lekarz z zawiniątkiem w rękach. Idzie do ojca, idzie i nagle upuszcza dziecko. Próbuje je podnieść, ale niechcący kopnął je. W końcu udało mu się je podnieść, lecz zahacza głową dziecka o parapet. Ojciec patrzy na to wszystko przerażony! Na co lekarz mówi:

- Żartowałem! I tak było martwe.'